czwartek, 5 marca 2015

Rozdział 2

Kilka miesięcy  później życie nietypowej rodziny zdawało się układać całkiem dobrze.
Jenny miła teraz nie jednego a dwóch synów i obu kochała tak samo. Wampiry złagodniały na tyle żeby od czasu do czasu zostać z młodszym chłopcem sami i żeby takie godziny nie kończyły się płaczem i koszmarami.
Xander rozkwitał i był coraz śmielszy coraz weselszy. Jednak wciąż najlepiej czuł się przy starszym bracie. Lindsey opiekował się nowym przyjacielem najlepiej jak umiał i pokazywał mu coraz więcej czarów w których jak na 10 letniego chłopca był całkiem dobry.

-Xan- Angel wszedł do sypialni chłopca pewnego deszczowego wieczoru. Spike wyszedł zapolować, Jenny szykowała się do pierwszego dnia w nowej pracy a Linz był gdzieś z  kolegami których zyskiwał zaskakująco szybko
-Tak?- Podniósł oczy znad książki. Okazało się że lubił czytać i rysować.
-Te twoje wizje- wampir wszedł do  pokoju i usiadł na dużym wygodnym krześle. W końcu trzeba było poruszyć ten temat- Czy one zawsze się sprawdzają?
-N..nie- popatrzył na wampira. Był duży i emanował dziwnym spokojem prawdziwy Przywódca Klanu o których chłopiec potajemnie czytał gdy nikogo nie było w domu-Czasem to wszystko dzieje się w dawnych czasach albo widzę siebie jako starszego chłopca- zagryzł wargi- ale zawsze bardzo się boję i wiem że to prawda. No i wiem gdy ktoś nie jest człowiekiem. Czasem jakby słyszę ich myśli.....
-A tej nocy której cię znaleźliśmy?- Przerwał mu Angel w oka mgnieniu znajdując się obok chłopca. Bardzo chciał go dotknąć ale nie wiedział czy powinien. Nie tylko ze względu na własną niszczącą miłość ale ze względu na to zranione dziecko
-Ja... -spojrzał na wampira pięknymi pełnymi łez oczami- Chciałem żeby tata znowu mnie lubił. Tak jak wtedy kiedy żyła mama ale on chciał się mnie pozbyć
-Ale teraz już jesteś z nami i nic cię nie zrani- tym razem go objął i zaskoczony zdał sobie sprawę że Xander do niego lgnie. To przyniosło mu ukojenie- Jesteś wyjątkowym chłopcem- szepnął głaszcząc go po plecach
-Czemu ja taki jestem?- Zapytał po kilku minutach ciszy
-Tego nie wiemy ale wszyscy czujemy że masz w sobie ogromną Moc- Angel posadził go sobie na kolanach tak że mogli patrzeć sobie w oczy- Była kiedyś taka przepowiednia że na Piekielnych Ustach. Jenny ci opowiadała?- Zapytał i gdy Xander pokiwał potwierdzająco głową- pojawi się Strażnik specjalny człowiek którego trzeba chronić i otoczyć opieką
-Ale ty i Spike jesteście wampirami i chyba powinniście chcieć mnie zabić... znaczy ludzi- poprawił się szybko
-Normalnie tak-przyznał demon trochę zażenowany. Wiedział że chłopiec jest na tyle mądry że zdawał sobie sprawę, że wciąż polują- ale nie musimy zabijać żeby jeść. A co się tyczy ciebie to naszym przeznaczeniem jest pomagać Strażnikowi to można powiedzieć pokuta....
-Więc wcale mnie tu nie chcecie?- Zapytał cicho patrząc w podłogę. Angel czuł jego smutek i jego martwe serce łamało się z każdą sekundą
-To nie tak....- ale Xander  już uciekł z pokoju
-Brawo Liam- Spike wszedł do sypialni- Co mu powiedziałeś?
-Źle zrozumiał- westchnął starszy wampir- Ty miałeś bardziej udaną noc?
-Wiesz że tak- Spike usiadł na podłodze w nogach starszego kochanka i zaczął powoli przesuwać dłońmi po jego nogach- Xan poszedł do Lindsey'a. Wrócił ze mną. Nie kochaliśmy się od.... rana
-Nie tu- Angel już wstał i pociągnął ukochanego za sobą- A co z....- zaczął ale Spike skutecznie zamknął mu usta
-Będzie dobrze- szeptał jasnowłosy wampir całując ciemnowłosego po szyi- Teraz i tak nie jesteś w stanie nic zrobić. Ja tym bardziej- już rozpiął mu koszule i nagle Angel podniósł go po czym znaleźli się w ich wygodnej sypialni.

-Powinieneś pójść ze mną- Linz jadł czekoladę gdy wszedł Xander- wszyscy by cię polubili
-Może kiedyś- uśmiechnął się tylko młodszy chłopiec- Czy wy mnie tu chcecie? Bo Angel powiedział, że...
-Och nie słuchaj go- machnął ręką- Czasem nie wie jak się zachować. To dlatego że ma ponad 200 lat i nie często był wśród ludzi. Spike jest bardziej rozgarnięty. A czy my cię chcemy? Oczywiście że tak. Zawsze chciałem mieć młodszego brata. Mam się kim opiekować i komu imponować- usiadł obok chłopca i objął go ramieniem- Czytałeś te książki?
-Pewnie. Są ciekawe- cieszył się, że zmienili temat. Lindsey wiedział jak go zająć- I coraz więcej z tego wszystkiego rozumiem. A czy wiesz coś o Strażniku?
-Nie ale być może coś znajdę popytam. A co?
-Chyba dlatego mam te wizje i wszystko- zagryzł wargi- Chciałbym być normalny- westchnął
-Nie chciałbyś być. Ja lubię czarować i nie zamieniłbym tego na nic. Ty też się nauczysz a kto wie może i masz inne moce. Chodź zamówimy pizze i obejrzymy jakiś film.
-A jutro pójdę z tobą do twoich kolegów- zdecydował młodszy chłopiec teraz już w lepszym nastroju.

Angel opadł na posłanie obok kochanka teraz uspokojony i zaspokojony.
-Chyba tego potrzebowałeś- Spike sięgnął po papierosa i uśmiechnął się równie zadowolony- To co się stało z naszym małym skarbem?
-Chciałem mu wyjaśnić. Kim jest i czemu się nim zajmujemy- głaskał go po ramieniu, i torsie
-I oczywiście zacząłeś o przepowiedni i przeznaczeniu- westchnął młodszy wampir podając starszemu papierosa
-Inaczej....- zaczął ale Spike wdrapał się na niego i teraz leżał mu na piersi
-On jest taki jak ja w dzieciństwie chyba pamiętasz- uśmiechnął się przymilnie- Trzeba go przygotować na przyszłość i kochać
-Przecież go kochamy- Angel był znów zmartwiony
-To przestań gadać o tych bzdurach i mu to pokarz- młodszy wampir wsunął dłoń między ich ciała i złapał jego wciąż na wpół twardą erekcję- A teraz pokarz to mi- zmienił twarz na demoniczną i znów zapomnieli o całym świecie.

Jenny obserwowała swoją nową rodzinę w uśmiechem na twarzy. Nigdy by nie pomyślała, że znajdzie szczęście właśnie tu wśród tylu niebezpieczeństw, mieszkając z wampirami.
Spojrzała na chłopców. Jej własny syn był pewny siebie, radosny i rozpieszczony. Adoptowany wciąż jeszcze mały jak na swój wiek i przygaszony powoli rozkwitał. Teraz siedział między demonami bezpieczny, spokojny.
Oglądali jakiś film. Zarówno Angel jak i Spike co chwile  dotykali chłopca ale byli w tym przyzwoici aż za bardzo. Dobrze wiedziała że są ze sobą szczęśliwi i brakuje im tylko tego trzeciego który by ich balansował, dał to czego im brak chociaż żaden z nich by się do tego nie przyznał.
Sama marzyła kiedyś o takim uczuciu ale mając dziecko i żyjąc jak żyła nie miała na to większej szansy
-Linz Xan jutro idziecie do szkoły więc może już wystarczy?- Odezwała się w końcu
-Dobrze mamo- odezwał się ten młodszy wciąż był zbyt grzeczny co mogło niepokoić. Poczekał aż Angel i Spike przytulą go i pocałują na dobranoc i wyszedł.
Jutro czeka go ciężki dzień. Nie lubił szkoły bo czuł się tam głupi i nic nie warty ale przecież nie mógł tego nikomu powiedzieć. Miał tylko nadzieję że teraz będzie lepiej.

4 komentarze:

  1. Witam,
    Xander powoli zaczyna się czuć dobrze, jest szczęśliwy, a Angel jak zwykle zaczyna coś mówić, a Xan to inaczej interpretuje....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się, że tak powoli zaczynasz. To chyba będzie długie opo? Nie śpiesz się, dobrze ci idzie. Proszę o więcej opisów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Best online casino games in India - KADGPintar
    Enjoy the variety of casino games in India kadangpintar with this bonus. All you have 제왕카지노 to do is choose your game you love and 인카지노 play for free or real money!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejeczka,
    fantastycznie, Xander bardzo dobrze czuje się wśród wampirów, tej ich troski, ech że też tak na opak Xan zinterpretował słowa Angela...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń